Ślisko, bardzo ślisko
Zaśnieżone i oblodzone ulice kielecczyzny sprawiły, że doszło wczoraj do dwudziestu stłuczek. – Zdarzeń jest tyle, ze samochody drogówki nie maja czasu zatankować – mówił dyżurny komendy miejskiej kieleckiej policji.
Padający od niedzieli śnieg i niska temperatura sprawiły, że gwałtownie pogorszyły się warunki do jazdy. Na jezdniach pojawiła się breja, pod którą często był lód, dlatego wielu kierowców wpadało w poslizg. W efekcie tego w samych Kielcach doszło do dwudziestu stłuczek. Niewiele pomogło 14 solarek, 5 piaskarek i 2 ciągniki, które jeździły po kieleckich ulicach. – Wysłaliśmy cały sprzęt do akcji. Główne drogi w mieście są przejezdne – mówiła popołudniu Dorota Kulińska, dyżurna w Miejskim Zarządzie Dróg.
Do tragedii doszło w Kliszowie na drodze Kije – Jędrzejów. Peugeot 206 na prostej drodze wpadł w poślizg i zderzył się czołowo z ciężarowym Mercedesem. 42 -letnia pasażerka Peugeota, mieszkająca w Siemianowicach Śląskich, zginęła na miejscu. Kierowca z obrażeniami mózgu trafił do szpitala.
Do niebezpiecznego wypadku doszło na kieleckiej obwodnicy. W Niewachlowie renault najechał na tył piaskarki. Siła uderzenia była tak duża, że kierowca samochodu wypadł przez okno. Prawdopodobnie uratowało mu to życie, bo chwilę potem eksplodował zbiornik paliwa w jego samochodzie.
Mimo obfitych opadów śniegu wszystkie drogi w naszym województwie były przejezdne.