Poseł Nowak oczyszczony z zarzutów

Poseł Zbigniew Nowak żąda przeprosin od kieleckiej Prokuratury Rejonowej i od dwóch lekarzy ze szpitala w Morawicy za skierowanie go w 2001 r. na badania psychiatryczne. Wczoraj sąd uznał, że takie badania nie były konieczne.

Historia ta rozpoczyna się od sporu Zbigniewa Nowaka z syndykiem masy upadłościowej po Spółdzielni Mleczarskiej w Pińczowie. W 1992 r. spółdzielnia zaprzestała produkcji. W 1995 r. sąd ogłosił jej upadłość. Po trzech latach syndykowi Agnieszce Szufel-Figurskiej udało się znaleźć nabywcę – przetarg wygrała spółka Nova, której prezesem i głównym udziałowcem był Zbigniew Nowak. Nova kupiła mleczarnię za 600 tys. zł. W 1999 r. Nowak złożył doniesienie do prokuratury. Jego zdaniem trzy działki, na których leży mleczarnia, mają nieuregulowany stan prawny, o czym syndyk wiedziała, ale go nie poinformowała przed sprzedażą. Tymczasem nieuregulowany stan prawny nieruchomości uniemożliwia inwestowanie, obniża też znacznie wartość nieruchomości. W 2000 r. prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie.

Wtedy ruch wykonała syndyk – doniosła na Nowaka, że ten złośliwie ją szykanował swoim oskarżeniem. Prokuratura wszczęła postępowanie. W maju 2001 r. Prokuratura Rejonowa w Kielcach skierowała Nowaka na badania psychiatryczne. Na ich podstawie w miesiąc później postępowanie umorzono.

– Od początku protestowałem, to badanie to była kpina. Dowiedziałem się, że kiedy oskarżałem panią Figurską, miałem ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym. Prokuratorom i lekarzom chodziło po prostu o podważenie mojej wiarygodności – mówi Nowak.

Zaskarżył to postanowienie, domagając się umorzenia postępowania przeciwko sobie, ale nie na podstawie opinii psychiatrycznej. Wczoraj Sąd Rejonowy w Kielcach przyznał rację Nowakowi. Uznał, że miał on prawo złożyć doniesienie na syndyka. Decyzja sądu jest ostateczna.

– Będę domagał się przeprosin w prasie od prowadzącego sprawę prokuratora za to, że skierował mnie na badania, i od lekarzy, którzy wydali taką opinię. Nie wykluczam też, że wystąpię do sądu cywilnego o odszkodowanie – powiedział.