


Mocnym biegowym akcentem grupa biegaczy 4Run Pińczów kończy sezon 2015.
Oto bowiem w dniu 29.11 2015 roku weźmiemy udział w jednym z największej w Europie imprezie biegowej- maratonie we Florencji. To będzie zwieńczenie naszych startów w zawodach biegowych w mijającym roku. Firenze Marathon (taka nazwę nosi impreza) to jedną z bardziej prestiżowych maratonów nie tylko w Europie ale i na świecie. Maraton ten zaliczany jest do 20 największych w świecie. Jego trasa wiedzie niezwykle urokliwymi, klimatycznymi uliczkami tej pięknej , przepełnionej duchem Renesansu stolicy Toskanii. Dla naszego teamu, udział w tej jakże prestiżowej imprezie biegowej to okazja do przeżycia wspaniałej przygody, możliwość sprawdzenia swoich sił na tle tysięcy biegaczy z całego świata ( co roku w Firenze Marathhon bierze udział ok 10 tys zawodników) oraz okazja do zwiedzenia tego pięknego miasta . Będzie to dla nas także wielka przyjemność reprezentować nasze miasto, gminę i powiat na arenie międzynarodowej. Każdy z nas biorący udział w maratonie ma inne możliwości biegowe ale wszystkim nam przyświeca jeden cel- godnie reprezentować i promować Ponidzie.
Udajemy się do Włoch w sile 9 osób. ( Ania Słota, Paulina Wites, Kasia Pisana, Marcin Wojniak, Mariusz Starościak, Sylwek Fiuk, Paweł Bardzyński, Piotr Czerw, Rafał Sobolewski). Dla wielu z nas będzie to pierwszy start w zawodach za zagranicą Polski. Dla niektórych to także będzie debiut na Królewskim Dystansie 42 km 195 m.
Wylot do Florencji to także taka symboliczna podróż w czasie do miejsca urodzin znakomitego włoskiego architekta, który znaczną część swojego życia związał z Pińczowem. Santi Gucci – bo o nim mowa urodził się we Florencji właśnie i w wieku 30 lat przyjechał do Polski. Jego losy związane także były z naszym miastem. Prowadził pracownię kamieniarską w Pińczowie (min. przebudował zamek w Pińczowie i wykonał Kapliczkę św. Anny).
Mamy nadzieję, ze czeka nas wspaniała przygoda. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Meta nie jest celem. Ważne jest to co jest pomiędzy Startem I Metą.
Trzymajcie kciuki