



Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz spotkał się wczoraj z przedstawicielami Wód Polskich oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Tematem rozmowy była realizacja budowy zbiornika rekreacyjno-retencyjnego w Pińczowie.
W spotkaniu wojewody świętokrzyskiego Zbigniewa Koniusza uczestniczyli Cezary Majcherski, dyrektor Zarządu Zlewni Kielce, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie oraz Radosław Radoń, zastępca dyrektora ds. ochrony przed powodzią i suszą z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Ustalono kolejne szczegóły związane z realizacją powstania sztucznego Jeziora Pińczowskiego.
Wstępna koncepcja została przygotowana w 2021 roku i jej założenia pokryły się z planami, które przygotowały Wody Polskie.
Stworzenie zbiornika ma służyć przede wszystkim eliminowaniu skutków suszy oraz stanowić ochronę przed powodzią, na co ma wpłynąć rozbudowa wałów przeciwpowodziowych oraz udrożnienie rzeki Nidy.
Zbiornik ma powstać na prawym brzegu Nidy, zalewając obecne tereny pińczowskich błoni.
Koszty całej inwestycji szacuje się na blisko 250 mln zł.
8 odpowiedzi na “Kolejne spotkanie w sprawie Jeziora Pińczowskiego”
To już nie morze a jezioro… dajcie sobie spokój.
ktoś już sygnalizował problem na tym forum, że mikroklimat w Pińczowie się jeszcze bardziej pogorszy, chodzi o wilgoć, grzyby itp. nie obojętne dla zdrowia mieszkańców ale kto by tam się przejmował zwykłym mieszkańcem. co do suszy to wszędzie od zeszłego roku woda stoi, pola i łąki zalane, rolnicy nie zebrali siana, raczej przydałoby się osuszyć
A może zanim powstanie “Morze Pińczowskie” coś zlikwidować np. Muldę Pińczowską i Drzwi Aladyna.
Apeluje do rządzących oraz osób decyzyjnych aby zrobili wszystko by ten zbiornik spełniał też funkcję rekreacyjną!!!! przecież to może być koło zamachowe do rozwoju tak istotnej dla naszego miasta turystyki!!!
Mydlenie oczu… przecież ten zbiornik nigdy nie powstanie. No chyba, że w obecnej sytuacji gospodarczej/geopolitycznej jakiś Dżin albo inny Alladyn wyczaruje 250 baniek.
Morze Pińczowskie jest tylko lokalnym slangiem na ten twór wodny, który powstaje od lat 70-tych. Używany przez mieszkańców Pińczowa raczej w formie ironii, którzy widzieli tempo jego powstawania. Równie dobrze można mówić o oceanie pińczowskim. Ma taki sam związek z geograficzną prawdą. Nikt i tak tego w oficjalnych źródłach nigdy tak nie nazwie.
Jezioro choć twór naturalny jakie są na Mazurach, przyjął się też formalnie jako nazwa sztucznych zbiorników, choćby Jezioro Dobczyckie, Jezioro Solińskie, Rożnowskie, Żywieckie i mnóstwo innych. Więc akurat dobrze, że choć po 50 latach nazwę poprawnie zaczęli używać
Zauważcie, że woda stoi na łąkach oraz w rowach wzdłuż ścieżki na Busko nawet po niewielkich opadach. Przecięcie obwodnicą wschodniego wzgórza chyba zakłóciło gospodarkę wodną po tej stronie miasta
Woda na łąkach zawsze stała nie zależnie od tego czy krowy się pasły czy też nie. Rolnik ma problem z wilgocią i grzybami. Normalne zjawisko jak Jest wilgoć to i grzyby rosną. Na grzyby pomaga wietrzenie a na wodę rowy odwadniające