Serwis Internetowy Miasta Pińczów

 XII Bieg na Grochowiska – zaproszenie

0 komentarzy

Polecamy

Jak co roku, w lipcu (od 17 do 26.07), w kapliczce św. Anny w Pińczowie odprawiana jest nowenna do jej Patronki. Gromadzi ona wielu Pińczowian, którzy przybywają licznie całymi rodzinami.

Warto, aby każdy turysta przebywający w tych dniach w Pińczowie odwiedził wzgórze z kapliczką św. Anny. Pozna nie tylko wspaniały zabytek, który stał się symbolem Pińczowa i Ponidzia, ale odczuje również szczególną atmosferę tego miejsca.

D96C7348

Kaplica świętej Anny jest pierwszą w Polsce wolnostojącą kaplicą kopułową o przeznaczeniu kultowym. Została wybudowana tak, aby była widoczna ze wszystkich stron. Dominuje nad Pińczowem i Doliną Nidy po dzień dzisiejszy. Zapewne miała tworzyć pewną całość ze stojącym na sąsiednim wzgórzu zamkiem Myszkowskich. Kaplica św. Anny zwana niejednokrotnie kościółkiem powstała w 1600 roku. Jest budowlą późnorenesansową. Powstała na planie kwadratu i jest przykryta kopułą z latarniami. Została wybudowana siłami warsztatu Santi Gucciego. Do dnia dzisiejszego pozostały jeszcze ślady pozostałości fortyfikacji bastionowych z połowy XVII wieku.

D96C8818

Te ogólne wiadomości znane są właściwie wszystkim Pińczowianom. Przytoczmy tu kilka  mniej znanych faktów z jej historii:

Kaplicę uposażył Zygmunt, margrabia na Mirowie i Pińczowie Myszkowski a konsekrował Klaudiusz hrabia Rangoni, biskup Regii. W roku l6l8 ogłoszono, że fundator wzniósł ją w tym celu, żeby w niej chwała Boża odbywała się według zwyczaju Bractwa św. Anny.

Kaplica miała na utrzymanie ołtarza 40 złotych polskich rocznie z młyna w Pińczowie. Za ten czynsz Paulini z klasztoru, mieli odprawiać w każdy wtorek mszę i spełniać inne obowiązki oraz odbywać procesje Bractwa św. Anny. Ponadto  w piątki i w dzień rocznicy – śmierci fundatorów polecać dusze w mszach świętych. Kaplica miała też udzielony w roku 1607-ym przez Pawła V-go, papieża, odpust zupełny na dzień świętej Anny i świętego Zygmunta, aż do przyszłego roku jubileuszowego.

Dnia 3 września 1637 roku do Pińczowa /przejazdem/ przybył orszak weselny najjaśniejszej królowej Cecylii Renaty. Na jej cześć na górze św. Annie strzelano z dział i moździerzy.

W roku 1748 Paulini z klasztoru pobierali kwartalnie z dworu pińczowskiego 12 złotych, za co odprawili 12 Mszy św. We wtorki na intencję fundatora  w okresie od św. Wojciecha aż do Wszystkich Świętych w kaplicy, a przez resztę roku w kościele parafialnym.

W owym czasie kaplica była w dobrym stanie, pokryta blachą żelazną, posiadała drewniany niepomalowany ołtarz, z obrazem św. Anny, była też  ambona, mały chórek i posadzka kamienna. Naprawą kaplicy zajmował się dwór pińczowski.

Okres świetności kaplica przeżywała w XVIII wieku. Funkcjonowało wówczas Bractwo św. Anny, odprawiano kwartalnie dwanaście mszy św. We wtorki w intencji fundatora. Jednak z upływem lat świątynia zaczęła niszczeć i wkrótce popadła w całkowitą ruinę.

W roku 1829 w kaplicy zjawił się Stanisław Piotr Jelonk –  pustelnik – człowiek natchnięty pobożnością, który spędził w obok wybudowanej pustelni 25 lat swojego życia. Widząc zniszczenia w kościółku podjął się jego naprawy. W porozumieniu z właścicielem gruntów i murów kaplicy św. Anny – Szanieckim i po otrzymaniu zgody  Komisji Województwa Krakowskiego w Kielcach, uzyskał zatwierdzenie planów i pozwolenie zbierania datków na ten cel. Udokumentowane jest również, że w dniu 19 maja 1851 roku pustelnik porozumiał się ze Stanisławem Zaborowskim, malarzem z Pińczowa, na dokończenie wcześniej rozpoczętego nowego ołtarza w kaplicy i pomalowanie go za sumę 30-tu rubli. Pustelnik Jelonek zmarł 5-go maja 1855-go roku w wieku 64 lat.

Prace konserwatorskie na wzgórzu św. Anny rozpoczęto ponownie w 1873 roku z inicjatywy niejakiej pani Dembowskiej i przy aprobacie ówczesnego administratora parafii księdza Bronisława Mieszkowskiego. W przeciągu lat pięciu staraniem miejscowego duchowieństwa – kosztem niejakiej Dembowskiej i parafian kaplica ta z gruntu odrestaurowaną została i nabożeństwo w niej mogły się znowu odbywać.  26 lipca 1880 roku nowy administrator ksiądz Jan Zaleski uroczyście poświęcił kaplicę i odprawił pierwsze solenne nabożeństwo. Fundusze na remont świątyni pochodziły od pani Dembowskiej (751 rubli) i z dobrowolnych składek wiernych (1725 rubli 53 kop.). Parafianie udzielili także pomocy w furmankach i robociźnie. W tym też to  okresie do kaplicy mieszkaniec Pińczowa pan Gawroński ufundował nowy obraz. W ten sposób po blisko stu latach kaplica św. Anny stała się na nowo czynnym ośrodkiem kultu parafialnego.

W 1903 roku staraniem proboszcza księdza Walentego Kubickiego i dzięki ofiarności parafian pińczowskich kaplica pokryta została nową blachą. Był to ostatni remont jaki wykonano na wzgórzu św. Anny przed pierwszą wojną światową.

 

W przeszłości 26 lipca do kaplicy św. Anny przybywały na odpust liczne rzesze wiernych z Pińczowa i okolic.

Podczas I wojny światowej Wzgórze Klasztorne z kaplicą znajdowało się w rękach Rosjan.  Obok kościółka umiejscowili oni reflektor, którym  w nocny przeczesywali światłem teren Doliny Nidy co bardzo utrudniało przeciwnikom nocne pracy przy umocnieniach. W odpowiedzi na to artyleria austryiacka ostrzeliwała kaplice św. Anny. Na szczęście ich umiejętności były mierne i kaplica ocalała nietknięta.

W kaplicy św. Anny przed II Wojną Światową ( 1922, 23, 24 – na pewno) odbywały się uroczystości 3 Maja. Licznie przybywali na nie Pińczowianie oraz lud okoliczny jak podaje  Głos Pińczowski. Śpiewano hymny,  pieśni religijne i patriotyczne.

W latach 60 na siłę zadrzewiano wzgórze, co spowodowała iż symbol Pińczowa i Ponidzia na pewien czas zginął w zieleni. W latach 80 nastały ciężkie czasy dla kaplicy. Zdewastowano wszystkie okna, podpalono 3 drewnianych drzwi. Na przełomie 1988/89 roku nastały największe dewastacje. Zerwano miedziane rynny, urwano rękę świętego Pawła, a posąg świętej Tekli  rozleciał się na kawałki.

W roku 1994  Towarzystwo Przyjaciół Ponidzia zorganizowało spotkanie w sprawie ratowania kaplicy.

W roku 2002 ukradziono sygnaturkę. W roku nastęnym ścianę kościółka przykryło wielkie czerwone serce namalowane ręką wandala. Wprawdzie całe ściany kaplicy pokryte są wyrytymi napisami /obecnie część z nich to już zabytek/, ale to graffiti pobiło wszystko!

Dodajmy również iż wzgórze świętej Anny było przez wiele lat miejscem wagarów młodzieży, która jeszcze czasami spotyka się tutaj ale już po maturze.

 

Przygotowując materiał wykorzystano: Kroniki Rodzinne 1904 r, Głos Pińczowski 1922, 23, 24 r.


Masz pytania? Napisz do nas:
redakcja@pinczow.com